Wypowiedzi uczestników

Marzyłam o takich rekolekcjach od wielu lat, wyjeżdżam przepełniona optymizmem i radością, że nasza miłość małżeńska jest jeszcze coś warta.

Z tego spotkania wywozimy wiele cennych wskazówek jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, jak ukierunkować nasze małżeństwo na Boga.

Bardzo dużo ze sobą rozmawiamy nawet zarywając noce, a jednak okazało się, że kilka ważnych tematów nam uciekło, forma tych rekolekcji pozwoliła mi odkryć coś nowego w nas samych i zmienić tak, aby nasze małżeństwo było jeszcze lepsze;

Od początku naszego małżeństwa goniliśmy za karierą. Dziś widzę, że pogubiliśmy się całkowicie. Straciliśmy te lata bezpowrotnie. Wyjeżdżając stąd zostawiamy za sobą przeszłość.

Jechałam tu z mieszanymi uczuciami. Z nadzieją, że jednak coś może się w nas zmienić. Teraz już wiem, że muszę zmienić coś w sobie, zacząć bardziej słuchać.

Wyjeżdżam z innym spojrzeniem na siebie, na żonę, na innych ludzi. Widzę, że można zawsze zacząć od nowa. Małymi krokami. Nigdy nie mieliśmy tyle czasu dla siebie, co tutaj. Zaprzyjaźniliśmy się ze sobą.

Bałem się rozmodlonych ludzi, a spotkałem radosnych kapłanów i normalne małżeństwa. Nauczyłem się chcieć rozwiązywać problemy. Trzeba włożyć wysiłek w to, by ,,wodę przemienić w wino”. Będę się starał na dobrym fundamencie postawić dobry dom.

Słuchając świadectw prowadzących, miałem wrażenie, jakby mówili o moim życiu. Cieszę się, że uświadomiliśmy sobie, że mamy podobne same problemy i możemy dążyć do tego, aby je rozwiązać.

Rekolekcje pozwoliły mi lepiej zrozumieć moją żonę, odnaleźć właściwą drogę. Pokazały mi jak można budować wspólne relacje w miłości małżeńskiej oraz w miłości do Boga.

Czuję się kochana, zrozumiana i jest we mnie mniej lęku, poczucia samotności. Przeżyliśmy oboje doświadczenie, że można ze sobą bez ranienia się rozmawiać o sprawach trudnych i bolesnych.

Może teraz będziemy rozmawiać ze sobą bardziej po ludzku…

Zobaczyłam Kościół dobry, ciepły, troszczący się o ludzi.